Czytelnia

Jestem po to, aby było ci dobrze – o potrzebie zadowalania innych

Jestem po to, aby było ci dobrze – o potrzebie zadowalania innych

10 . lut 2020 | by Aleksandra Kral

Wszyscy mamy potrzebę, aby zyskać aprobatę, ale są osoby, których wszystkie działania skierowane są na to, aby zadowolić innych. Poświęcają sporo energii, wyzbywają się swoich potrzeb, żeby kogoś usatysfakcjonować. Osoby te zapominają o sobie, aby tylko ktoś był zadowolony.

Zachowanie, które ma się wpasować w oczekiwania innych jest bardzo wyczerpujące. Wymaga ciągłego zastanawiania się nad tym, co inni myślą i czego w danej chwili potrzebują. Następnie trzeba działać tak, aby zaspokoić ich potrzeby, wyzbywając się przy tym swoich.

Z czasem tak bardzo zatracamy w tym siebie, że nie wiemy już, co jest naszym własnym pragnieniem, a co robimy tylko po to, by ktoś nas zaakceptował. 

Takie działanie wymaga ciągłego bycia kimś innym i maskowania swojego prawdziwego ja. Stale trzeba udawać kogoś, kim się nie jest, grać, aby się przypodobać. Wcielając się w tak wiele różnych postaci, trudno jest pozostać sobą. 

To taki swoisty teatr, który za kulisami skrywa to, co wydaje nam się nieakceptowalne, a przedstawia to, co będzie się podobać. Takie ciągłe przedstawienia pozwalają skutecznie zapomnieć o tym, kim jest się naprawdę. Czy któraś maska przypomina prawdziwą twarz, a może ta prawdziwa twarz też jest maską. Co w takim razie znajduje się pod nią. 

Dochodzi do tłumienia w sobie wszystkich niepożądanych przez innych emocji. Osoby przyjmujące w relacjach taki schemat postępowania nie chcą, aby innym było z nimi źle, nie chcą sprawiać im trudności.

Ma być miło i przyjemnie. W przeciwnym razie, pojawia się obawa, iż zostaną odrzuceni lub ukarani.

Skutkiem takiego działania są narastające wewnątrz, niewyrażone emocje, takie jak: złość, frustracja, smutek czy żal, które z czasem będą musiały znaleźć ujście.

Ponieważ osoby te nie potrafią wyrażać ich na bieżąco i wprost, emocje te gromadzą się jak krople wody w butelce, a gdy butelka zaczyna się przepełniać, wypływają w postaci zachowań bierno-agresywnych, np. sarkastycznych komentarzy. Osoby, które wcześniej były zadowalane, zwykle są zdziwione takim zachowaniem, zdezorientowane reagują raczej nieprzychylnie. Nie rozumieją przecież, że nieprzyjemna uwaga ma związek z tym, że ktoś robił coś wbrew sobie. 

Taka fałszywa postawa, prędzej czy później, przerasta wykonawcę. Oczekiwał on, że to, czego nie otrzymał kiedyś od bliskich mu osób, zostanie mu zrekompensowane, gdy będzie uparcie spełniał oczekiwania innych. Jednak, nawet mimo usilnych starań o aprobatę innych, nie wypełni on swojego pustego naczynia, którego nie wypełniły w przeszłości osoby mu najbliższe.

Nie wszystkich zadowolimy, część osób nas nie polubi.

Potrzebujemy akceptacji innych, aby czuć spełnienie. Jednak nie ma takiej jednostki, która zyska aprobatę wszystkich bez wyjątku. Mamy różne upodobania, potrzeby, oczekiwania. Może nawet większość przejdzie obok nas obojętnie. Jednak postępując w zgodzie ze swoimi potrzebami będziemy dużo bardziej autentyczni. Jeśli ktoś nas zaakceptuje, to dlatego, że jesteśmy wartościowi, a nie używani do jego celu. Wszystkich nie jesteśmy w stanie uszczęśliwić. Może więc spróbować zadbać o swoje szczęście i wkładać energię w to, w czym my czujemy się dobrze.


A może by tak popracować nad asertywnością? Zadzwoń i dowiedz się jak działa psychoterapia!

Do góry