29 . lip 2020 | by Aleksandra Kral
Leczenie niepłodności to czas przeplatających się ze sobą nadziei i rozczarowań, pragnień i zaprzeczeń pragnieniom, pytań, wyrzutów i wątpliwości, obwiniania siebie i innych. To huśtawka emocjonalna na najwyższym poziomie. Jednak kobiety, czy też pary, zwykle pomocy szukają u lekarza. Tak jakby ciało było czymś samodzielnym, czystą biologią, maszyną zaprojektowaną do określonych funkcji, w której coś się popsuło. Trochę na zasadzie robota, który ma wykonać pewną pracę, do której został stworzony. A jeśli nie wykonuje to trzeba go naprawić.
Dziecko rodzi się w głowie
Nasza psychika ma ogromny wpływ na tę naszą biologiczną maszynę. Człowiek to połączenie tego, co fizyczne, czyli tego można powiedzieć zewnętrznego mechanizmu, z tym, co wewnątrz – całym układem emocjonalnym. Sama fizjologia bez tego środka byłaby tylko pustą gablotą. Te dwie sfery – fizyczna i psychiczna ściśle się ze sobą łączą. Dlatego gdy coś szwankuje to, aby dojść do problemu i go zlikwidować, nie jest dobrze skupiać się tylko na jednej, wybranej sferze. Holistyczne podejście, patrzenie całościowo jest jak dawanie sobie szansy razy dwa.
Jak psychoterapia może pomóc w staraniach o dziecko?
Jak udowodniono, stres powoduje zwiększone wydzielanie prolaktyny, a jej wysoka wartość uniemożliwia zajście w ciążę. W procesie terapeutycznym dochodzimy do naszych indywidualnych przyczyn stresu. Pracujemy nad tym, by znaleźć sposoby, aby lepiej sobie radzić z czynnikami stresogennymi. W efekcie obniżamy poziom stresu, a co za tym idzie obniża się prolaktyna. To jednak nie jedyna korzyść z podjęcia psychoterapii.
Uczymy się także rozpoznawać własne emocje, które często są gdzieś głęboko pochowane. Dochodzimy do prawdziwych motywacji zajścia w ciążę, bo czasem ta chęć posiadania dziecka może być np. niekoniecznie do końca moja, ale np. matki, która marzy o zostaniu babcią. Dzięki psychoterapii zaczynamy odkrywać swoje prawdziwe potrzeby i pragnienia – być może dziecko ma być kolejnym punktem do odhaczenia w moim bogatym planie na życie. A może obawiam się samotności czy porzucenia przez partnera. Czy też jestem mocno obciążona obowiązkami i starcza mi sił właściwie ledwo co na opiekę nad samą sobą. Powodów może być wiele. Często ukrywamy je pod powierzchnią świadomości i nie zdajemy sobie z nich sprawy.
Sam proces starania się o dziecko, wielokrotne próby zakończone porażką to ogromne obciążenie. Wszystkie te wyliczenia, zalecenia to może powodować napięcie na najwyższym poziomie. Wsparcie, inne spojrzenie, pozwolenie sobie na bycie słabszym, choć przez ten czas sesji, to daje ogromne możliwości na zmianę nastawienia. Odpuszczenie sobie, pozbycie się ciężaru poczucia winy może być bardzo uwalniające.
Otwórz się na nowe życie. Zadzwoń lub napisz i umów wizytę już dziś!