19 . mar 2020 | by Aleksandra Kral
Kiedy coś się kończy, przemija, czujemy stratę. Jest to zmiana, której nie przewidywaliśmy, która nas zaskoczyła i zanim się do niej przystosujemy i ją zaakceptujemy, będą się w nas pojawiały różne trudne uczucia.
Walka z rzeczywistością – faza zaprzeczenia
Trudno jest nam przyjąć, że coś się wydarza, a my jesteśmy bezsilni. Dlatego na początku będziemy próbować działać, aby choć na chwilę poczuć, że panujemy nad sytuacją, że poprzez to, co planujemy czy robimy, możemy zmienić bieg losu. Nie dowierzamy więc w to, co się dzieje, szukamy alternatywnych metod, teorii, wiary. To wszystko pochłania naszą energię i skupia uwagę na poszukiwaniu rozwiązania, na zaprzeczaniu temu, co nieuniknione. Walka z rzeczywistością (faza zaprzeczenia) oddala proces akceptacji straty, pogodzenia się z myślą, że coś musi odejść, niezależnie od nas.
Stratą może być dla nas rozstanie z ważną dla nas osobą, jakąś ideą, wyobrażeniem na swój temat, czy też konieczność dokonania wyboru. W zależności od tego, jak bardzo to, co tracimy, jest nam bliskie, tak długi i trudny będzie proces przechodzenia żałoby. Jednak niezależnie od jego długości, przechodzimy przez cykl faz, które są konieczne, aby proces mógł zostać prawidłowo przeżyty.
Winny i ofiara – faza złości i buntu oraz faza targowania się
Kiedy już przejdziemy przez fazę zaprzeczenia i niedowierzania i uznamy fakt, jaką jest nasza utrata przechodzimy do kolejnej fazy – złości, gniewu i buntu. W tej fazie oskarżamy siebie, innych lub sytuację. Mamy pretensje do świata, siły wyższej, losu. Możemy mieć pretensje do siebie, oskarżać się o złe wybory czy naiwność. Możemy czuć się pokrzywdzeni, niesprawiedliwie potraktowani.
Kolejną fazą jest targowanie się. W tym okresie możemy analizować, co zrobiliśmy nie tak, co moglibyśmy zmienić, co zrobić, jak postąpić inaczej. To faza, w której pojawia się nadzieja, że jeśli coś zmienimy, zapobiegniemy utracie. Pojawia się w nas myślenie o magicznym sposobie na odwrócenie sytuacji. Tej fazie towarzyszą stany pełne nadziei, ale także zwątpienie czy bezsilność. Miotamy się w skrajnych emocjach.
Gdy dochodzi do nas, że nie jesteśmy w stanie tego cofnąć – faza smutku
Następną fazą jest smutek. Pojawia się, gdy dochodzi do nas, że strata jest nieodwracalna. To chyba najtrudniejsza faza żałoby. Uczucia żalu, goryczy, stany wyczerpania, apatii, myśli depresyjne – to wszystko może pojawić się w tym okresie. Ważne by nie uciekać od tego, dopuścić do siebie te trudne emocje. Tylko w ten sposób możemy domknąć tą fazę i przejść do ostatniej fazy.
Dopiero gdy zaakceptujemy stratę, możemy ruszyć do przodu – faza akceptacji
Faza akceptacji, adaptacji i reorganizacji to czas, w którym godzimy się już ostatecznie ze stratą i przyjmujemy tę zmianę. Co prawda możemy wciąż odczuwać smutek, ale ma on już dużo mniejszą intensywność niż w poprzedniej fazie. Pojawia się w nas spokój. Zaczynamy planować, działać, myśleć o przyszłości. Nasze życie powoli rusza do przodu, czasem zmieniamy nasze cele, pojawiają się inne priorytety.
Kiedy jesteśmy przyzwyczajeni, że ktoś lub coś pojawia się w naszej historii, to ciężko jest tak po prostu przejść do następnego rozdziału. Przewrócić kolejną kartkę i w jednej chwili zapomnieć o tym, co dawało nam bezpieczeństwo poprzez swoje istnienie. Nasza, wcześniej ułożona w całość układanka, została rozszarpana. A my musimy odnaleźć jej elementy, poukładać i posklejać ją na nowo, wypełniając luki, których nie jesteśmy w stanie odzyskać. Na to potrzeba czasu, a także odwagi.
Jeśli potrzebujesz pomocy w tym trudnym czasie – zadzwoń!