31 . sty 2020 | by Aleksandra Kral
Satysfakcjonujące relacje z innymi są podstawą poczucia spełnienia. To one pomagają nam także w kształtowaniu własnej niezależności. Bywa i tak, że będąc w relacji z drugim człowiekiem, tracimy poczucie odrębności, własną autonomię.
Jak będąc w relacji, nie zatracić siebie? Czy można być zarazem zależnym i niezależnym?
Kiedy mowa o byciu niezależnym na myśl nasuwa nam się obraz osoby pracującej, osiągającej sukcesy zawodowe, mającej wysokie dochody, własne mieszkanie, samochód, realizującej swoje cele. Niezależność często kojarzona jest z byciem samowystarczalnym w każdej dziedzinie życia. Taka samowystarczalność z kolei nie przewiduje drugiej osoby obok. Albo przewiduje ją tylko dorywczo, raczej jako dodatek, na drugim planie lub jako kolejny punkt z listy spełnionych marzeń. Nie ma w niej miejsca na stały związek, który z reguły zakłada pewną zależność. To jednak skrajny opis niezależności, taka niezależność niedojrzała, w której liczę się tylko ja i nie ma miejsca na relacje na równym poziomie.
Stały związek z reguły zakłada pewną zależność.
Niezależność jest ściśle związana z dojrzałością. Człowiek dojrzały jest świadomy własnych potrzeb. Potrafi wyrażać swoje gusta i opinie. Ma przekonanie, iż posiada takie zasoby, aby samodzielnie radzić sobie w życiu. Nawiązuje relacje z ludźmi nie dlatego, że bez nich by sobie nie poradził, ale dlatego, że czerpie satysfakcję z kontaktu z innymi.
Człowiek dojrzały nawiązuje relacje z innymi nie dlatego, że bez nich by sobie nie poradził, ale dlatego, że czerpie satysfakcję z kontaktu z innymi.
Będąc niezależnymi na dojrzałym poziomie, druga osoba nie zmienia naszego poczucia niezależności. Możemy być w długoletnim związku i wciąż pozostawać niezależni. Mieć swoje zdanie i brać pod uwagę, że druga osoba też ma swoje. Możemy też czasem swoje zdanie zmienić. Nie aby się przypodobać, czy dla świętego spokoju, aby druga strona była zadowolona, ale wówczas gdy jej argumenty są przekonujące. Możemy też zrobić coś dla drugiej osoby. Nawet jeśli nie do końca jesteśmy do tego przekonani. Nie będzie to świadczyło o tym, że tracimy swoją niezależność, ale o tym, że po prostu kochamy i stać nas na pewnego rodzaju poświęcenie dla drugiej osoby. Możemy być zależni finansowo od drugiej osoby, a mimo to pozostawać niezależnymi. Jeśli jest to nasza decyzja i postępujemy w zgodzie ze sobą i swoimi potrzebami, to dlaczego miałoby oznaczać to utratę niezależności?
Niezależność można rozumieć jako osobistą wolność.
Wolność ta nie oznacza jednak pozostawania w stanie wolnym. Można ją czuć będąc singlem, ale także będąc w związku. Kiedy dbamy o zachowywanie naszych granic, pozwalamy sobie na chwile dla siebie samych, respektujemy własne potrzeby, a decyzje mimo, iż uwzględniające zdanie drugiej strony, są jednak naszymi własnymi, związek będzie zależnością, w której z całą pewnością będziemy czuć się niezależni.
Zawalcz o siebie! Umów się na terapię!