Czytelnia

Plac zabaw (potrzeb) dziecka – posłuchaj jego dźwięków

Plac zabaw (potrzeb) dziecka – posłuchaj jego dźwięków

23 . kwi 2020 | by Aleksandra Kral

Na parkingu pełnym samochodów, który graniczy z placem zabaw, stoi grupka ludzi. Patrzą oni na brak miejsc parkingowych i debatują między sobą, jak rozwiązać ten problem. Nagle ktoś rzuca pomysł, aby powiększyć parking o jeszcze jeden rząd miejsc parkingowych. Parking byłby wówczas dwukrotnie większy, pomieściłby podwójną ilość samochodów. To rozwiązanie wydaje się być znakomitym, biorąc pod uwagę, że na tym osiedlu praktycznie każda rodzina ma dwa samochody, a miejsc parkingowych wystarcza co najwyżej na półtora. Jednak, aby powiększyć parking, konieczne jest zmniejszenie placu zabaw.

Dorośli decydują, nie dlatego, że znają potrzeby swoich dzieci, tylko dlatego, że są dorośli

Debatujący ludzie chwilę wahają się z podjęciem decyzji. Jednak po krótkim czasie uznają, że budowa parkingu ograniczy tylko kawałek przestrzeni placu zabaw. Ten, który i tak jest mniej odwiedzany przez dzieci, bo nie ma na nim żadnego sprzętu do zabawy. 

I tak oto, grupka dorosłych w parę minut zadecydowała o losach dzieciaków. Nie zaproszono ich do dyskusji, do podzielenia się swoim zdaniem, do wyrażenia swoich potrzeb. Dlaczego? Czy dorośli wiedzą lepiej, co jest dobre dla ich dzieci?

Czy nie usprawiedliwiamy naszych decyzji wyimaginowanym dobrem naszych dzieci? 

Pracujemy więcej, by nasze dzieci miały więcej. By miały dodatkowe zajęcia po szkole, podróże, gadżety, zabawki, itd. I rzeczywiście nasze dzieci mają więcej – więcej od innych, więcej niż mieliśmy my sami, więcej tego zewnętrznego dobra, tego majątku, który można zobaczyć. 

Te rzeczy zajmują przestrzeń. Pochłaniają sporo naszego czasu, energii, siły, których brakuje nam potem na zabawę z dziećmi, na rozmowy, zainteresowanie nimi, po prostu bycie w tej ich przestrzeni. Tego nie ma, bo tej przestrzeni już nie ma. Wjechaliśmy w nią przecież naszym najnowszym modelem samochodu.

Może następnym razem, podejmując decyzję o losie własnych dzieci, warto zaprosić je do dyskusji. Zapytać, jakie jest ich zdanie. Wysłuchać, co mają do powiedzenia. Może pozwoli nam to spojrzeć na to, co robimy, inną parą oczu.


Potrzebujesz profesjonalnej pomocy? Zadzwoń!

Do góry