Czytelnia

Dlaczego tak trudno zapomnieć o ex i zacząć next?

Dlaczego tak trudno zapomnieć o ex i zacząć next?

26 . kwi 2020 | by Aleksandra Kral

Nie układa się nam w relacji? Najlepiej byłoby po prostu odejść, zaakceptować to, co się wydarzyło i przestać zajmować się przeszłością. Przestać być bliżej tego, co było, a zacząć być bliżej tego, co jest. Bliżej siebie, a nie bliżej swojego byłego partnera. Dlaczego często zajmuje nam to tak dużo czasu? Czy to przez to, że tak naprawdę nie chcemy się rozstawać? A może wolimy być z naszymi wspomnieniami czy wyobrażeniami, bo są one znane, a to co nowe jest przerażająco obce?

Zrywamy nie tylko z przeszłością

Najtrudniejszą rzeczą w godzeniu się z rozstaniem jest to, że żeby iść do przodu, musimy najpierw odkryć, co właśnie opłakujemy. Gdy rozstajemy się z partnerem, nie zrywamy tylko z nim, czyli można powiedzieć przeszłością, tym, co było, ale także z przyszłością, którą chcieliśmy z nim stworzyć. Z przyszłością, jaką wyobrażaliśmy sobie z tą osobą. Tak więc opłakujemy stratę przeszłości oraz przyszłości, a kiedy to się dzieje, bardzo ciężko jest być tu i teraz i zrobić coś, aby to tu i teraz naprawić, zmienić.

Przeszłość, nasze historie, to, co się wydarzyło w naszym życiu, ma wpływ na to, jacy jesteśmy. Na nasze wybory, decyzje, postępowanie. Mamy ogromne pragnienie, aby naszą przeszłość zmienić. By w jakiś sposób wpłynąć na to, co się wydarzyło, na osoby z tej przeszłości. By się zmieniły, być może przeprosiły za to, co się wydarzyło. Aby jednak nie zostać uwięzionym w przeszłości, by móc iść dalej, musimy pozbyć się fantazji o jej zmianie. Równie ważny, choć może nie tak często poruszany, jest nasz stosunek do przyszłości. Pozbycie się naszych fantazji o wymarzonej, np. z danym partnerem, przyszłości. Walczymy więc wciąż o to by zachować wyobrażoną przyszłość oraz by zmienić przeszłość. Miotamy się będąc raz w przeszłości, raz w przyszłości i z tego powodu tak w zasadzie nie jesteśmy w teraźniejszości.

Podstawą jest zatem by osadzić się w teraźniejszości i być w stanie zaakceptować stratę upragnionej przyszłości, bo tylko wtedy mamy szansę stworzyć nową.

Ciągnie nas w kierunku tego, co znane. Nawet jeśli to, co znane, powodowało ból.

Często wybieramy romantycznych partnerów podobnych do naszych rodziców czy opiekunów, bo coś ciągnie nas w kierunku czegoś, co znane. Nawet jeśli to, co znane, powodowało ból. 

Dlaczego to sobie robimy? Nie dlatego, że chcemy zostać znowu zranieni, ale dlatego, że chcemy teraz kierować sytuacją, w której kiedyś, jako dzieci, byliśmy bezradni. Myślimy, że odtwarzając podobną relację obecnie, możemy uleczyć te rany, które zostały zadane w przeszłości. Problem w tym, że nie jesteśmy w stanie uleczyć ran, które zostały zadane w przeszłości, a jedyne co w ten sposób robimy to tylko rozdrapujemy tamte rany, a te uczucia, które wówczas nam towarzyszyły, stają się jeszcze gorsze.

Trudno zmienić ten schemat nawiązywania relacji. Nie jest to jednak niemożliwe. W terapii pacjent odgrywa swój schemat z terapeutą, ale terapeuta nie reaguje w znany mu sposób, tak jak np. rodzice, ale w nieznany – np. okazując zrozumienie czy akceptację. Te emocjonalne doświadczenia zmieniają pacjenta. Uczy się on, że świat nie musi być taki, jak jego rodzinny dom. 

Im bardziej jesteśmy w tu i teraz, tym mniej odczuwamy stratę

Takie zmiany nie zachodzą w jedną noc, ale im bardziej będziemy zakotwiczać się w tu i teraz, tym mniej będziemy odczuwać uczucie straty. To wymaga bardziej skupienia się na sobie niż na swoim ex. Kiedy to zrobimy, zaczniemy odczuwać zmianę.

I może kiedyś po latach spojrzymy na ten czas z ulgą, myśląc, że baliśmy się stracić ten znany nam dom, ale kiedy odważyliśmy się na budowę nowego, zostawiając gdzieś za nami ten stary, okazało się, że ten nowy, jest zdecydowanie bardziej przytulny, bezpieczny i ciepły.


Chcesz nawiązywać satysfakcjonujące relacje? Zadzwoń!

Do góry