Czytelnia

Samotni, nie zawsze sami

Samotni, nie zawsze sami

21 . sty 2020 | by Aleksandra Kral

Jeśli czujesz się samotny, wiedz, że nie jesteś z tym sam. W dzisiejszych czasach liczba osób cierpiących z powodu samotności wciąż rośnie. Można być samotnym w związku, samotnym z dużą liczbą znajomych, można być samotnym dzieckiem mającym oboje rodziców, można też być samotnym, bo po prostu nie ma wokół nas bliskich nam ludzi.

Ta ostatnia samotność wydaje się być najbardziej oczywista. Jest ona też najłatwiejsza do zauważenia – czuję się samotny, bo wokół mnie nie ma nikogo. Taki rodzaj samotności się zdarza, choć nie tak często. Zwykle ktoś jest – partner, rodzice, dzieci, znajomi, sąsiedzi.

Otaczając się grupką ludzi, czasem ciężko zobaczyć swoją samotność.

Ciężko też się do niej przyznać przed samym sobą, a co dopiero przed innymi. Co prawda czujemy, że coś nam przeszkadza, że coś jest nie tak, ale wolimy się oszukiwać, że jest inaczej. Często można zobaczyć pary, które siedząc w restauracji tak naprawdę bardziej interesują się tym, co słychać w mediach społecznościowych albo jaki jest wystrój danego wnętrza, niż to, co ma do powiedzenia druga osoba. Zresztą to stały trend. Podczas zabawy z dzieckiem, spotkań rodzinnych, w poczekalni u lekarza, w środkach transportu publicznego. Jesteśmy bliżej wirtualnych znajomych, niż ludzi, których mamy na wyciągnięcie ręki. 

Z czego to wynika? Często ze strachu przed odsłonięciem. Bo nawiązując realny kontakt jesteśmy narażeni na to, że ktoś zweryfikuje czy wizerunek, który mu prezentujemy jest rzeczywisty, czy sztuczny. Można oczywiście poruszać tylko powierzchowne tematy, które nie sprawią, że ktoś odkryje, co znajduje się za zamkniętymi drzwiami, do których klucz staramy się tak bardzo ukryć.

Bliższy kontakt ciężko nawiązać bez ujawniania części siebie.

Można być mistrzem rozmowy o pogodzie, ciuchach, samochodach, ale przebywając z kimś dłużej w końcu ktoś zapyta o nas samych. Zauważy nasz gorszy nastrój, być może dostrzeże w nas emocje, którymi nie chcielibyśmy się z nikim dzielić. Nieudanego zdjęcia nie trzeba zamieszczać. Treść rozmowy w komunikatorze można edytować. Jednak w realnym kontakcie widać każdą niedoskonałość. Dla niektórych osób może to być tak przerażające, że wolą siedzieć w czterech ścianach wypełniając czas scrollowaniem internetu, zadowalając się kontaktami odległymi, na pół gwizdka.

Jeśli jest to nasz świadomy wybór, bo kierujemy się wygodą, własnym psychicznym komfortem czy po prostu tak widzimy nowoczesność, to czemu nie. Jednak jeśli podczas realnych kontaktów dajemy z siebie 50%, bo drugie 50 zostawiamy dla czegoś innego – telefonu, tabletu, itp. to nie tylko siebie skazujemy na samotność, ale cierpią na tym inni. Być może te osoby, dla których samotność wyborem nie jest.


Nie spędzaj czasu samotnie. Umów się z psychoterapeutą!

Do góry