Czytelnia

Wstydź się nie wstydzić!

Wstydź się nie wstydzić!

20 . sty 2020 | by Aleksandra Kral

Każdy z nas doświadczył w swoim życiu uczucia wstydu. Niektórzy odczuwają wstyd rzadko i przez krótką chwilę, inni natomiast są nim owładnięci praktycznie cały czas. Paraliżuje ich i nie pozwala normalnie funkcjonować. Przybiera formę toksycznego wstydu, który zamiast być pomocnym uczuciem, przeszkadza mocno w życiu. 

Wstyd może być motorem do działania albo ostrym hamulcem

Wstyd, jeśli mówimy tutaj o tym normalnym uczuciu, a nie rozrośniętym do patologicznych rozmiarów, chroni naszą intymność, prywatność oraz zaznacza nasze granice. Tym samym jest nam bardzo potrzebny i może mieć wymiar konstruktywny, kiedy np. możemy dzięki niemu dojść do wniosku, że stać nas na więcej i następnym razem postaramy się lepiej czy będziemy bardziej uprzejmi. Możemy także czuć wstyd w obecności kogoś innego z powodu np. jego zachowania i wtedy mówi nam on o tym, że nasze granice zostały naruszone i następnym razem możemy nie chcieć przebywać w towarzystwie tej osoby z szacunku do siebie.

Jeśli natomiast wstyd, który odczuwamy zaczyna przeszkadzać nam w życiu, bo np. jest on tak silny i tak paraliżujący, że z obawy przed nim, nie podejmujemy aktywności, których pragniemy, to ma on charakter destrukcyjny i zamiast nam pomagać, rzuca nam kłody pod nogi. 

Na naszym dysku twardym nagrano kiedyś wstyd i czasem pewne programy go uruchamiają

Skąd bierze się tak silne uczucie wstydu? Jego korzenie sięgają często naszego dzieciństwa lub odległej przeszłości. Byliśmy zawstydzani przez naszych rodziców, krewnych, rówieśników, nauczycieli, partnerów, być może znajomych w pracy czy szefa. Często zawstydzanie zaczęło się w takim okresie, gdzie nie byliśmy w stanie jeszcze się przed nim bronić. Zawstydzano nas czasem wprost i czytelnie – słowem, a czasem bardziej subtelnie, choć w sposób równie bolesny – gestem lub mimiką. Poprzez powtarzanie różnych form zawstydzania, zaaplikowano nam taki dysk wstydu, który w podobnych sytuacjach włącza nam się od razu i tym samym zawstydzamy sami siebie, tak jakby używając dysku, który nagrali nam kiedyś inni.

Bardzo nie lubimy się wstydzić, ale jeszcze bardziej nie lubimy, gdy ktoś odkryje, że czegoś się wstydzimy.

Uczucie wstydu jest dla nas jakby zakazane, bo odsłania nas bardziej, daje zajrzeć pod tą skorupę, którą niejednokrotnie stworzyliśmy na potrzeby funkcjonowania w społeczeństwie. Dlatego więc ukrywamy, że się czegoś wstydzimy, oszukujemy innych, często siebie, aby wstydu nie czuć lub sprawiać wrażenie, że go w nas nie ma. Używamy do tego różnych trików, np: zaprzeczanie, unikanie, agresja, perfekcjonizm, poniżanie innych czy popadanie w nałogi.

Wolimy udawać, że wstydu nie ma, nie zajmować się nim lub unikać sytuacji, które mogłyby go wywołać. W innym przypadku staramy się być tak perfekcyjni i doskonali, żeby uniknąć popełnienia błędu, a tym samym konfrontacji z kimś, kto mógłby nas źle ocenić, czy skrytykować. Niekiedy w sytuacjach, gdy moglibyśmy poczuć wstyd zachowujemy się agresywnie, bo agresja kojarzy nam się z siłą, wstyd natomiast ze słabością. Niektórzy na ukrywanie wstydu stosują metodę bycia ponad innymi, wywyższania się i poniżania innych. Wydaje im się, że jeśli będą tworzyć przekonanie o czyjejś niekompetencji, to będą mniej narażeni na możliwość pokonania przez tą osobę, bycia lepszym od nich. Niektórzy zawstydzają innych w obronie przed tym, żeby nie odkryli oni ich własnego wstydu. Na wstyd często też stosujemy różnego rodzaju używki, które mają nam pomóc wstyd osłabić, zabić, zapomnieć o nim. Jest więc on często jedną z przyczyn nałogów.

Co w takim razie robić z tym toksycznym wstydem?

Na początku trzeba zdać sobie sprawę w jakich obszarach naszego życia wstyd utrudnia nam funkcjonowanie. Może to dość oczywiste dla niektórych, natomiast szczególnie dla osób, które wstyd zaprzeczyły czy wyparły ze swojej świadomości, nie będzie to takie łatwe. Jeśli zadając sobie pytanie: „czego się wstydzimy?”, nie potrafimy znaleźć takiego obszaru, powinien nam się zapalić sygnał ostrzegawczy, że być może bardzo mocno pracowaliśmy nad tym, żeby wyzbyć się tego uczucia i udało nam się na tyle siebie oszukać, że teraz świadomie go nie spostrzegamy. Jeśli już wiemy, czego się wstydzimy to teraz musimy dowiedzieć się dlaczego i czy jest to adekwatne zachowanie do danej sytuacji. Być może bowiem włącza nam się to uczucie wstydu, które czuliśmy jako bardzo małe dziecko i wówczas nie wiedzieliśmy jak sobie z nim poradzić, jak się obronić przed osobami, które nas zawstydzały, ale teraz jesteśmy już dorośli i mamy dużo inne zasoby, aby to uczucie pokonać.

Jeśli znamy swoją wartość, trudniej nas zawstydzić

Nawet jak ktoś źle nas oceni, co nie jest oczywiście dla nikogo przyjemne, to jednak szybko możemy wyciągnąć z tego wnioski i np. uznać, że musimy nad czymś popracować, żeby w przyszłości uniknąć tego typu oceny. Możemy też dojść do wniosku, że mimo, iż popełniliśmy błąd jesteśmy całkiem dobrzy w tym, co robimy, a błędy zdarzają się nawet najlepszym i po prostu szybko zapomnieć o tym zdarzeniu.

Problem jest wtedy, gdy zapomnieć nie potrafimy i wciąż katujemy się rozpamiętując tę sytuację, a wstyd rozlewa się na całą naszą osobę, a nie tylko na tę jedną rzecz, którą można poprawić. Wówczas cierpimy bardzo, bo każde tego typu wydarzenie powoduje, że myślimy o sobie: „jestem do niczego”. W całości. A wtedy ciężko działać. Takie myślenie raczej nas paraliżuje, hamuje, sprawia, że następnym razem zrobimy wszystko, żeby uniknąć tego wstydu. Zabiera nam też poczucie wpływu, przekonanie, że można coś zmienić. Bo jeśli w całości jesteśmy do niczego, to co tu zmieniać, przecież nie zrobimy z siebie kogoś zupełnie innego.

Dojście do źródła wstydu i wiedza o tym, dlaczego odczuwany przez nas wstyd jest aż tak duży, jest ogromnym krokiem w walce z toksycznym wstydem. Równie ważne jest przyznanie się, nie tylko przed samym sobą, ale i przed osobami nam bliskimi, że coś wywołuje w nas tak silne uczucie wstydu.

Wstyd lubi tajemnice, wówczas jest on wielki i silny, gdy ukrywany, rośnie do rozmiarów olbrzyma.

Jeśli natomiast podzielimy się nim z innymi, wówczas z wielkiego, ukrywanego, przerażającego potwora zostaje tylko cień. Jeśli wyciągniemy wstyd z mroku naszych tajemnic na światło dzienne, będzie dużo mniej przerażający. Zniknie jak potwór z pod łóżka dziecka, gdy zaświecimy latarką. Bo jak tu zawstydzić osobę, gdy już wiemy, że się wstydzi. I jak się wstydu wstydzić, gdy zdamy sobie sprawę, że może być naszym sprzymierzeńcem.


Zrób pierwszy krok w kierunku odwagi. Umów się na konsultację!

Do góry