Czytelnia

Wystarczający, nie doskonały

Wystarczający, nie doskonały

20 . lut 2020 | by Aleksandra Kral

Skoro doskonałość to szczyt, brak jakiejkolwiek wady, niedostatku, czy możliwości ulepszenia, to znaczy, że jest to już taka ostateczność, za którą nie ma nic. W takim razie kojarzy się ona z końcem, a nawet można powiedzieć i ze śmiercią. Bo przecież chyba tylko w stanie martwym nie można oczekiwać od kogoś, że będzie jeszcze bardziej doskonały.

Są trzy rodzaje doskonałości.

Kiedy my sami pragniemy być bardziej perfekcyjni, wiedzieć więcej, umieć więcej, wyglądać lepiej, robić ciągle coś w kierunku samoudoskonalania się. Chcemy tego dla siebie, bo mamy wysokie, czy wręcz wygórowane standardy i chcemy im sprostać. Swoją wartość budujemy na tym, jak bardzo dobrzy jesteśmy i jak niewiele błędów popełniamy.

Drugi rodzaj doskonałości, to oczekiwanie jej w stosunku do innych. Wskazywanie innym ich błędów, niedociągnięć, krytyczne uwagi. Wszystko po to, aby móc ich kontrolować i trzymać nad nimi władzę. Takie osoby raczej nigdy nie będą w pełni zadowolone z działań ludzi wokół nich. Są bowiem przekonane, że nikt nie jest w stanie zrobić czegoś lepiej niż one same.

Jest jeszcze trzeci rodzaj doskonałości związany z przekonaniem jednostki, że wymaga się od niej perfekcji. Takie osoby wierzą, iż inni mogą je zaakceptować tylko wówczas, gdy będą one nieomylne, bez skazy, nie będą popełniać błędów, zawsze będą miały dobry dzień i znakomity nastrój. Jednym słowem będą wyjątkowi. Jeśli więc zdarzy im się jakieś drobne potknięcie, mają ogromne poczucie winy i lęk przed tym, że zostaną przez kogoś skreślone, odrzucone.

Zwykle zdarza się tak, że te rodzaje doskonałości występują u ludzi nie pojedynczo, a w połączeniach, gdzie jeden jest dominujący, a pozostałe są na drugim planie.

Niezależnie od rodzaju doskonałości, każdy z nich, pociąga za sobą koszty w postaci ogromnego nakładu energii. Kiedy za cel stawiamy sobie uniknięcie błędów, w końcu zaczniemy unikać także zadań, których się podejmujemy, szczególnie, gdy stają się one coraz trudniejsze, a przecież ciągle podnosimy sobie poprzeczkę.

Jeżeli w naszym słowniku nie istnieje słowo „wystarczy” i ciągle stajemy na palcach, aby zrobić coś więcej, to w najlepszym wypadku skończy się to mocnym osłabieniem organizmu.

Kiedy od innych oczekujemy czegoś, co jest ponad ich siły i ciągle nie jesteśmy zadowoleni z efektu, zaczniemy tracić przyjaciół, partnerów czy pracowników. Ludzie po prostu zaczną się od nas odsuwać lub nas unikać. Jeśli natomiast musimy być na siłę doskonali, bo według nas tylko wtedy otrzymamy uwagę i akceptację innych, to każde wejście w nową relację będzie wiązało się dla nas z ogromnym stresem. Może się też tak zdarzyć, że nie będziemy mieć na to siły, więc aby uniknąć naszego wyimaginowanego odtrącenia, zaczniemy wycofywać się z życia społecznego.

Nie chodzi o to, żeby nie mieć wymagań, czy też niczego nie oczekiwać.

Dobrze jest mieć cel i do niego dążyć, ale też pozwalać sobie i innym na trudniejsze momenty na drodze do niego, wolniejsze tempo, odpoczynek. Jeżeli zaakceptujemy w sobie pewną niedoskonałość, damy sobie przyzwolenie do popełniania błędów, nasza droga będzie dużo mniej wyboista.

Są dni, kiedy zdumiewasz samego siebie. Są również i takie, gdy szukasz telefonu rozmawiając przez niego.


Zacznij akceptować siebie. Umów konsultację już dziś!

Do góry